LIST OTWARTY do KP PRAWO I SPRAWIEDLIWOŚĆ.
Szanowne Panie i Panowie Posłowie
Pozwólcie Państwo na dygresję:
Co może Sejm RP gdy na straży dawnego porządku rzeczy – czyli na straży nietykalności hurtowych nabywców dawnych mieszkań zakładowych, którzy w ich posiadanie weszli prawem kaduka – stoi np. prawnik który sam nabył takie mieszkanie ?!
Więc stowarzyszenia ludzi okradzionych z praw do swych mieszkań, co miało miejsce w czasie zmiany ustroju, mogą sobie krzyczeć o niesprawiedliwości… biurokracja nas skutecznie wycisza. Ministerstwo ongiś Infrastruktury, a dziś Inwestycji i Rozwoju na każde pismo ludzi ze stowarzyszeń broniących praw najemców mieszkań zakładowych odpowiada tekstami z czasów PO, tkwiącymi w przepastnych pamięciach komputerów… I co z tego że rządzi DOBRA ZMIANA jak ona nie jest w stanie zmienić tego co mają w komputerach Pani Lubaszewska i pani Kutyła ?
Panie Marszałku,
Zasady moralne nie zależą od zdania większości (SPRAWIEDLIWOŚĆ) a błąd jest błędem, nawet jeśli wszyscy są w błędzie (hurtowe sprzedaże mieszkań zakładowych)… posprzedawano nas bo kiedyś wojewodowie popełnili błąd uwłaszczając przedsiębiorstwa z pominięciem prawa pierwokupu dla najemców mieszkań zakładowych ? Zakłady pracy w okresie transformacji ustrojowej popadając w tarapaty ekonomiczne na lewo i prawo handlowały swym majątkiem – w tym mieszkaniami zakładowymi, sprzedając los mieszkających w nich rodzin na pastwę pazerności hurtowych ich nabywców.
Najemcy tracili – i nadal tracą – te mieszkania bo nie mogli podołać wysokim prywatnym czynszom. Powstawały stowarzyszenia broniące praw najemców do tych mieszkań. Zaczęliśmy domagać się od parlamentu ustawowego przywrócenia nam możliwości skorzystania z prawa pierwokupu naszych mieszkań.
Mija dwadzieścia lat i ciągle tkwimy w miejscu. Decydentów ogarnął w tym temacie bezwład.
Spotykamy się z posłami w terenie, rozmawiamy z ludźmi DOBREJ ZMIANY jak tylko pokażą się gdzieś blisko naszych miast, w których występuje ten problem… pomagamy Wam z serca we wszystkich kolejnych wyborach… i okazuje się, że nie macie Państwo ani chęci ani pomysłu i być może nawet też odwagi aby zmierzyć się z tym problemem… słuchacie, przytakujecie, ale za tym nie idzie żadne działanie !
Jesteście bardzo zajęci, brak Wam czasu… ale, na BOGA, ciągnie się to już DWADZIEŚCIA LAT !
Kiedy wreszcie Sejm RP podejmie ten trudny temat aby dać świadectwo prawdzie ?
Dzwonimy do Pana, Panie Marszałku, piszemy… kontaktujemy się z kancelarią premiera, z Biurem d/s Narodowej Rady Rozwoju przy Kancelarii Prezydenta RP, z Biurem PiS , z Prezesem PiS p. Jarosławem Kaczyńskim. Wysyłamy rozpaczliwe prośby o poparcie naszych starań do poszczególnych posłów PiS (w kwietniu br aż do dwudziestu ośmiu z południa kraju) … żaden nie odpowiedział…
I ciągle z Waszej Państwo strony jest to temat TABU. Ciągle mamy do czynienia jakby ze zmową milczenia, nam prostym ludziom wprost – niepojętą!
A tymczasem już szósty raz od sprzedaży w 1998 roku, 1818 mieszkań zakładowych Huty Zabrze kończy się kadencja sejmu i nasza sprawa idzie do kosza , tak jak było w latach 2001, 2005, 2007, 2011, 2015 i właśnie przeżywamy to znów w 2019 r.?!
Z wyrazami należnego szacunku
Adach Elżbieta
Przewodnicząca
Komitetu Obrony Mieszkańców Mieszkań Zakładowych Huty Zabrze. Rok założenia 1999.
PS.
Jeśli spyta Pan Panie Marszałku państwa posłów : Izabelę Kloc, Waldemara Budę, Gabrielę Masłowską, Łukasza Zbonikowskiego – to usłyszy Pan potwierdzenie tego co napisałam.
Gdy Zabrze zaczynało protest pomagał nam Poseł Prof. Adam Biela, później senator. Wykazywało zrozumienie też wielu innych ale niestety swoją rolę sprowadzali do sporadycznych interpelacji i uważali że zrobili wszystko co mogli.
W Naszym problemie borykamy się z BRAKIEM KONSEKWENCJI DECYDENTÓW.
Panie Marszałku, czy jest szansa na to, że ta stagnacja zostanie przełamana ?
Prosimy, nie odbierajcie nam nadziei na wykup naszych mieszkań na zasadzie upustów za lata pracy i lata najmu. Do tego potrzebujemy ustawy z projektem której dobijamy się do Was już wiele lat. Wszystkim nam czas bardzo szybko leci i Wam Szanowni Państwo i nam. Wy przed sobą macie przyszłość – bo to i nadchodzące wybory i w perspektywie lata szlachetnej pracy dla naszej Ojczyzny… my nie mamy … bo nasz biologiczny czas dobiega końca.
Do końca też będziemy Was wspierać w wysiłkach jakie podejmujecie dla Polski i Polaków, ale naszemu środowisku sprzedanych, potrzebny jest atut w postaci Waszej deklaracji. Dajcie nam czytelny sygnał że zajmiecie się naszym problem, wtedy nasza praca w tej kampanii nawołująca do poparcia PiS-u przy wyborczych urnach, nie będzie bez pokrycia.
Elżbieta Adach